Jezioro Drawskie, 17-19 IX 2012
Dla wygody - polecam włączyć tryb pełnoekranowy (F11)

Trzy dni nad północnymi zatokami spędzone na intensywnym spiningowaniu to trzy dni totalnego rozczarowania, po raz kolejny zresztą. Tym razem to najpewniej już pożegnanie z tym przepięknym jeziorem. Nie ma najmniejszego sensu przyjeżdżać nad to jezioro po raz kolejny - przynajmniej w poszukiwaniu szczupaków i okoni. Na podstawie własnych doświadczeń - kilku już pobytów w różnych porach, oraz obserwacji dokonanych za pomocą echo-sondy, można stwierdzić, że spotykane tu i ówdzie przyrównanie Drawskiego do studni (głęboko, czysto i ... bez ryb) jest prawdziwe. Na trasie kilku kilometrów, pływając na głębokościach od 1 do ok. 10, nie zanotowaliśmy w strefie przydennej ANI JEDNEJ RYBY !!! Były też całe setki metrów, gdzie nie widać było ŻADNEJ ryby nawet przy powierzchni. Sukces gospodarki łowieckiej Gospodarstwa Czaplinek ? I - jak uważam - klęska polskiego prawa, które umożliwia tak silne zmonopolizowanie zasobów było nie było naturalnych (to nie stawy rybne!) przez małą grupkę osób, pracujących w Gospodarstwie Rybnym Czaplinek. Czy to jest gospodarka zrównoważona ??? Kolejne jezioro ze zdemolowaną przez rybaków ichtiofauną. Smutne. I straszny kontrast w stosunku do lasów, gdzie gospodarowanie jest silnie regulowane przez państwo. Natomiast zasoby ryb zostały, o czym mówi się szeroko w całej Polsce, poważnie uszczuplone. Właśnie przez "gospodarkę" rybacką. Pisałem o tym także tutaj, o Jeziorze Busino.


Powered by Extreme Thumbnail Generator